czwartek, 24 listopada 2016

Ministerialne wypowiedzi...

Dzisiaj wpadl mi w oko jeden artukul, a w nim wypowiedz najlepszego wg (nie)Prawa i (nie)Sprawiedliwosci ministra spraw zagranicznych po 1989r. Ba, od zarania dziejow nawet. Minister ow oznajmil w trakcie wizyty w kraju, w ktorym od 9 lat przychodzi mi zyc:"Bede w czwartek rozmawial z irlandzkim ministrem edukacji m.in. o mozliwosci wprowadzenia jezyka polskiego do szkól w Irlandii".Jako polski emigrant i ojciec dwojki dzieci, ktore niebawem zaczna etap szkolny chcialem zabrac glos. Nie wydaje mi sie, zeby takie "zabiegi" mialy jakis sens. Nie dosc, ze nic nie wskora, to tylko podburzy i wzmocni emocje antypolskie u tych ludzi, ktorym i tak nie w smak emigranci. Szczescie, ze Irlandia to akurat kraj, w ktorym procent nacjonalistow jest znacznie (!!!) mniejszy niz w naszej Ojczyznie. I dobrze !Wydaje mi sie, ze wiekszosc, jak nie wszystkie rodziny emigrantow mowia w swoich domach po polsku, wiec dzieciom ten jezyk nie dosc, ze nie jest obcy, to jest ich pierwszych jezykiem. Jezeli ktos chce, to moze wyslac swoje dziecko do tzw. polskiej szkoly, ktorych jest dosc duzo. Na pewno w sa kazdym wiekszym miescie, a nawet miasteczkach. Przykladem pobliskie nam niemal 10 tys miasteczko Dungarvan, w ktorym taka szkola istnieje. Zadaniem polskich wladz powinno byc wspieranie takich szkol finansowo i np. kompletowanie dobrze wykwalifikowanego grona pedagogicznego (z tym sa male problemy wg znajomych). Ja moze wypowiem sie za siebie - nie potrzebuje zadnego wsparcia od TEGO ministra w zadnych stosunkach polsko-irlandkich, nie potrzebuje zadnego wsparcie od TEGO rzadu !

wtorek, 1 listopada 2016

Smutno...

To matka?

Karol Wojtyła

Choć posiwiały ciemne jej sploty,
Chociaż zmarszczkami twarz jej pokryta,
Chociaż wdzięk lekki straciły kroki,
Lecz w oczach tenże uśmiech zakwita,
Ta sama miłość w sercu jej płonie,
Co wiek swój, słabość, zapomnieć każe,
Tylko do dzieci wyciąga dłonie,
I wszystko oddać gotowa w darze.
I choć na nogach ledwo się słania,
Mnie spocząć każe, "... boś ty zmęczona,
Ty tyle dzisiaj miałaś biegania..."
I tuli dziecko swoje w ramionach.
I zawsze czujna, ciągle gotowa
Pomagać dzieciom swym do ostatka,
Miłość swą w czyny zdobi, nie w słowa -
- To ma jedyna, najdroższa matka!


Ojciec

Jan Brzechwa

Nieżywe, smutne słowa: "Mały Jaś",
Mów do mnie znów jak dawniej. Światło zgaś,
Chcę z tobą być jak dawniej sam na sam,
By dobrze, tak jak dawniej, było nam.
Przy tobie, tak jak dawniej, siądę tuż
I będę aż do świtu milczał już;
I tylko będę słuchał twoich słów,
A ty znów, tak jak dawniej, do mnie mów.
Ja wiem, jak ci jest trudno przemóc grób,
Lecz zrób to, jeśli możesz, dla mnie zrób...
Tu nic się nie zmieniło, tylko - czas...
Przyjdź do mnie nie na długo, chociaż raz,
I powiedz, tak jak dawniej: "Mały Jaś",
Obejmij tak jak dawniej, lampę zgaś,
Do siebie na kolana znów mnie weź
I siwe moje włosy dłonią pieść.